Wrócą chłopcy z wojny. muz. K. Gartner, sł. E. Bryll. play. 2. Gaj. zamknij x Na podany adres e-mail została wysłana wiadomość z linkiem aktywacyjnym. Aby Plik FPŻ KOŁOBRZEG 81 Wrócą chłopcy z wojny''.mp4 na koncie użytkownika majkel1887 • folder Festiwal Piosenki Żołnierskiej - Kołobrzeg • Data dodania: 30 gru 2013 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. Maryla Rodowicz Daniel Olbrychski (Utworów: 2) 1. Maryla Rodowicz Daniel Olbrychski - Krzyk Żurawi. 2. Maryla Rodowicz Daniel Olbrychski - Wrócą chłopcy z wojny. Język. Poznajemy bohaterów książki., Chłopcy z niecierpliwością oczekują końca lekcji. , Feri Acz kradnie chorągiew Chłopcom z Placu Broni. , Chłopcy wybierają przywódcę., Janosz Boka zwycięża. , Pokonany Gereb zdradza swoich przyjaciół., Boka, Gereb i Czonakosz idą do ogrodu botanicznego. , Chłopcy odkrywają zdradę Maryla Rodowicz Daniel Olbrychski - Wrócą chłopcy z wojny Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy i żołnierzy Czekajcie, czekajcie, Najpiękniejsze polskie piosenki. RETRO. 1107 : Magda Femme - Rozmowa z aniołem; 2353 : Teresa Tutinas - Gorzko mi; 4944 : Jan Pietrzak - Nadzieja; 7022 : Jan Rozmanowski i Teatr Muz. Od Czapy - Dziś idę walczyć mamo (patr.) 5813 : Maryla Rodowicz & Daniel Olbrychski - Wrócą chłopcy z wojny (wojsko) (patr.) 7958 : Dawid Kwiatkowski - Proste PNx7GG. Poznali się w połowie lat 70. On był synem komunistycznego premiera Piotra Jaroszewicza, rajdowcem, playboyem i celebrytą. Mówiono o nim „Czerwony książę” albo „Extra mocny” nie tylko dlatego, że jak sam opowiadał kochał mocno i szybko. Miał koneksje i przywileje, których zresztą nie ukrywał. Lubił dziewczyny, imprezy i drogie samochody. Ona była już wówczas gwiazdą, związaną z Danielem Olbrychskim. Miał trzydziestkę, kiedy był już po dwóch rozwodach, z Basią i Iloną. Kiedy jako młody chłopak zapragnął się ścigać, samochód na rajd - Mercedesa – pożyczył mu premier Józef Cyrankiewicz. Miał go nie zadrasnąć i nie zrobił tego, bo kierowcą był bardzo dobrym. Potem na koszt państwa dostał kosztowną lancię stratost, która w ówczesnej Polsce znana była jedynie z pisma „Motor”. Oto historia romansu Maryli Rodowicz i Andrzeja Jaroszewicza! Urszula i Tomasz Kujawski: „Mamy za sobą wiele zakrętów, ale na szczęście udało nam się pozbierać” Andrzej Jaroszewicz lubił dziewczyny i samochody W rozmowie z Krystyną Pytlakowską w „VIVIE!” opowiadał o swoim życiu i statusie idola: „Podobno nadawałem ton, jak nosiłem baki czy wąsy, to inni je też zapuszczali. Przywiązywałem dużą wagę do stroju, do wyglądu - buty w szpic od Beczki, jeansy od Armaniego, piękny jedwabny garnitur, który uszył mi Bernard Hanaoka. Dłuższe włosy jak Beatlesi (…) Prawie co tydzień chodziliśmy na prywatki. Dzisiaj takich imprez się już się nie robi. Przychodziło po kilkadziesiąt osób i tańczyliśmy, podrywaliśmy dziewczyny. Często zdarzało się, że człowiek przychodził sam, a wychodził z kimś”. Andrzej Jaroszewicz skończył prawo, ale bardziej od paragrafów interesowały go samochody, jeździł na rajdy, pracował w FSO na Żeraniu, gdzie podobno specjalnie dla niego stworzono stanowisko specjalisty ds. rozwoju. Miał gest, potrafił wszystkim gościom postawić wódkę, albo na prywatną zabawę sprowadzić kapelę z warszawskiego hotelu Victoria. Po latach okazało się, że jego życie miało też bardzo ciemne barwy, ale o tym za chwilę. Zobacz też: Urszula Sipińska i Maryla Rodowicz – dwie piękne blondynki, dlaczego nie mogły na siebie patrzeć? Fot. PAP/Chris Niedenthal Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski: ich związek przechodził kryzys Maryla Rodowicz - a właściwie Maria Antonina Rodowicz, bo tak brzmi jej prawdziwe imię – była wtedy w związku z Danielem Olbrychskim, wydawało się, że są dla siebie wymarzoną parą. Oboje byli na szczytach popularności, Maryla Rodowicz miała już na swoim koncie wielkie przeboje z „Małgośką” na czele. Daniel Olbrychski po rolach Azji Tuhajbejowicza i Kmicica był chyba najpopularniejszym polskim aktorem. Olbrychski naprawdę kochał „swoją Mańkę” jak mówił o Maryli. Jeździł z nią na koncerty, nawet nosił za nią gitarę, co przez pewien czas podobało mu się i bawiło go. Oboje wystąpili w muzycznym spektaklu Katarzyny Geartner i Ernesta Brylla „Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony”, zaśpiewali w duecie trochę pompatyczną piosenkę „Wrócą chłopcy z wojny, jak należy”. Olbrychski pomieszkiwał u Rodowicz w jej mieszkaniu na Żoliborzu, chciał się z nią ożenić, ale czekał na rozwód - miał żonę, aktorkę Monikę Dzienisiewicz i kilkuletniego synka Rafała. Dziecko miał mieć też z Marylą, niestety piosenkarka poroniła, co oboje bardzo przeżyli. Ich relacje wydawały się długo idylliczne. „Byliśmy szaleni. Potrafiliśmy przez dwa dni jechać konno, wierzchem z Warszawy do Drohiczyna, rodzinnego miasteczka Daniela. 120 km w jedną stronę! I z powrotem też! Zajęło nam to dwa dni przez pola i lasy, spaliśmy na jakimś sianie, wpadaliśmy do knajp po drodze jak do jakichś salonów na Dzikim Zachodzie, przytraczając konie obok przystanków PKS-u! A to wszystko w przaśnym PRL-u…”, wspominała Maryla Rodowicz. Ale w pewnym momencie na tym związku zaczęły pojawiać się rysy. Jako para żyli w zawieszeniu, czekając na rozwód aktora. Nieustające trasy koncertowe Maryli Rodowicz zaczęły być dla Olbrychskiego po pewnym czasie męczące. Ona z kolei nie mogła bez tego żyć. Kochankowie zaczynają się mijać. Ona coraz rzadziej odbierała od niego telefony, a gdy podchodziła słychać było, że jest w towarzystwie. Albo dzwoniła, że nie przyjedzie, że przedłużono trasę. Daniel Olbrychski chodził coraz częściej sam do popularnej knajpy aktorów w SPATIF-ie, zapijał złość. „Trasy się przedłużały, wieczory w SPATIF-ie zaczeły być nieznośne", wspominał. Maryla Rodowicz szukała potem ukochanego po barach i domach przyjaciół. Wciąż się kochali, ale w tym związku było coraz więcej frustracji i złości. Zobacz też: Maria Czubaszek i Wojciech Karolak przeżyli razem 40 lat. W tym tkwił sekret ich związku Fot. Jan Rozmarynowski / Forum Andrzej Jaroszewicz i Maryla Rodowicz: historia romansu W takim momencie na drodze Maryli Rodowicz pojawia się Andrzej Jaroszewicz. Poznali się przez rajdowca Sobiesława Zasadę, biesiadowali razem, kiedy Zasada przypomniał sobie, że tego wieczoru miał odwiedzić znajomego. Wspomina Maryla Rodowicz: „Pojechaliśmy razem. Duża willa na Mokotowie. Andrzej był sam. Po półgodzinie zaciągnął mnie do sypialni. Byłam dość zaskoczona, że taki kolega szybki. Posadził mnie na łóżku, wcisnął do ręki gitarę i błagał, żebym mu pokazała chwyty bodajże do Diany. Zagrałam, a on zaśpiewał. Był zachwycony” (cytat za Tak wyglądało ich pierwsze spotkanie. Krążyły legendy, że Andrzej Jaroszewicz wynajmował samoloty, zjawiał się w miastach, gdzie koncertowała piosenkarka i zrzucał jej z nieba kwiaty. Albo wypisywał miłosne wyznania na niebie. Ale technicznie byłoby to dosyć trudne, zresztą sam Jaroszewicz zdementował te historie w rozmowie z magazynem „VIVA!”. Prawdą jest jednak, że przynosił piosenkarce kosze kwiatów, czasem kilkaset goździków, czasem różami wysłany był jej pokój hotelowy. „Maryla nie pozostawała obojętna na uporczywość zalotów”, opowiadał Daniel Olbrychski. Wiesław Uchański, wieloletni szef wydawnictwa „Iskry” mówił o Jaroszewiczu: „Nie był specjalnie przystojny, ale wywierał wrażenie na kobietach. Był kimś szczególnym, królewiczem, który może wszystko. I mógł naprawdę bardzo wiele. A kobiety intuicyjnie szukają takich mężczyzn”. Któregoś razu Jaroszewicz poprosił ją by załatwiła wejściówki na swój koncert dla jego gości ze Szwecji. Zrobiła to, umówili się potem na wspólny wieczór. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że kiedy Andrzej wchodził do lokalu, kazał zamykać knajpę. „Wszyscy goście musieli wyjść, a on do rana śpiewał piosenki Elvisa Presleya, z zespołem, bo kiedyś wszędzie do tańca grała "żywa" kapela”, opowiadała. Maryla Rodowicz widziała, że Andrzej Jaroszewicz ją adoruje, zresztą oboje czuli, że „ciągnie ich do siebie”. Piosenkarka raz nawet zaprosiła Jaroszewicza do swojego mieszkania, ale on przyszedł wtedy ze swoją trzecią żoną Ireną (Irena była potem przez 32 lata w szczęśliwym małżeństwie z Karolem Strasburgerem). Rodowicz zrobiła luksusowego w tamtych czasach „Strogonowa”, i przyjęła gości lekko roznegliżowana, w plażowej sukience. Żona Andrzeja Jaroszewicza zjawiła się w... futrze z rysiów syberyjskich. Zobacz też: Rola Leszka z Daleko od szosy go zaszufladkowała? Tak dziś wygląda życie Krzysztofa Stroińskiego Olbrychski i Jaroszewicz: bójka o Marylę Spotykali się w czasie koncertów, wspólnie się bawili. W trakcie jednej z takich zabaw, u Ksawerego Franka ( ojca Katarzyny Frank Niemczyckiej), nagle zadzwonił Daniel Olbrychski domagając się, by Maryla Rodowicz natychmiast wróciła do domu. Ona się postawiła, pytając: „Co znaczy natychmiast?”. Aktor postanowił osobiście odwojować ukochaną. Wtedy też doszło do sceny, która stała się głośna i obrosła wielką legendą. Powtarzano sobie z ust do ust, że Daniel Olbrychski dał po twarzy synowi komunistycznego premiera za obrażenie Jana Pawła II. Zazdrość o Marylę Rodowicz była w tej historii na drugim planie. Czy tak było? W rozmowie z Krystyną Pytlakowską, Andrzej Jaroszewicz opowiadał: „Ja się z nim nie biłem, to on mnie uderzył, gdy spałem u Ksawerego Franka na kanapie. Marylka opierała się o mnie głową i też spała, nawet nie wiedziałem, że spadł jej szlafrok i była nago. Daniel wpadł i walnął mnie w zęby, ale jakoś lekko, a później puścił wredną plotkę o papieżu, która mnie bardzo zabolała. Odszczekał wszystko w „Polityce”, ale do dzisiaj mnie za to nie przeprosił”. Maryla Rodowicz wspomina to krótko: „Furtka na posesję była zamknięta, więc przeskoczył przez parkan. Gdy wszedł do środka, Jaroszewicz dostał w dziób”. Daniel Olbrychski miał dość, poczuł się upokorzony. Ich związek wszedł w fazę rozstania, które nie było łatwe, bo jednak łączyło ich wielkie uczucie. Zakończył się też krótki romans z Andrzejem Jaroszewiczem. „Zjawił się na moim ostatnim koncercie w Pradze, podjeżdżając nowym porsche 924. To był w zasadzie koniec naszej krótkiej dwutygodniowej znajomości. Rzekomo to jego tatuś nalegał na przerwanie romansu, straszony przez żonę Andrzeja, że ta wyjawi jakieś rodzinne tajemnice. Cierpiałam. Byłam zaangażowana w dużo większym stopniu niż Andrzej”, wspominała piosenkarka (cytat za Potem i Agnieszka Osiecka i Jerzy Urban wspominali nieco złośliwie, że Maryla Rodowicz: „Na widok każdego rozebranego mężczyzny zrywała się biedulka, bladła i mówiła drżącym głosem:”. Ciągle tkwił w jej oczach. Innego czerwonego księcia nie będzie Maryla Rodowicz zawsze miała słabość do znanych partnerów, romansowała z fotografikiem Krzysztofem Gierałtowskim, Danielem Olbrychskim, Andrzejem Jaroszewiczem - o jej wiązkach zawsze było głośno. W 1977 roku poznała reżysera Krzysztofa Jasińskiego, wyszła z niego za mąż, urodziła dwoje dzieci Jana i Kasię. W 1986 jej drugim mężem został Andrzej Dużyński, dzisiaj są rozwiedzeni ,mają syna Jędrka. Daniel Olbrychski związał się z Zuzanną Łapicką, a potem z Krystyną Demską-Olbrychską. Andrzej Jaroszewicz po zmianie ustroju w 1989 roku zajął się biznesem. W 1992 roku w okrutny sposób zabity został jego ojciec Piotr Jaroszewicz i jego żona Alicja Solska. To morderstwo jest niewyjaśnione do dzisiaj. Przy okazji sądowych zeznań wyszły na jaw nieznane historie. Okazało się, że Andrzej Jaroszewicz stracił mamę, gdy miał 6 lat. Druga żona ojca Alicja Solska nie znosiła go, wspominał że była dla niego postacią jak z braci Grimm. Mówiła, że „trzeba go zlikwidować”. Ojciec, żeby go chronić wysłał go na wychowanie do swoich znajomych. Jednocześnie bardzo go kochał, miał do niego słabość większą niż do młodszego syna Jana. Andrzej Jaroszewicz miał różne przygody, także uczuciowe, ustatkował się u boku piątej żony, Alicji Grzybowskiej. Maryla Rodowicz wspominała go po latach: „Miał zawsze dużo pieniędzy, czuł od najmłodszych lat władzę ojca, zapewniającą mu swobodę działania. (...) Nie umiał sobie poradzić ani z życiem, ani ze sobą. Otoczony sforą kombinujących klakierów i lizusów, co zresztą lubił, był jaki był”. On sam mówi o sobie: „Byłem czerwonym księciem. Innego nie będzie”. Czytaj także: Tak wygląda dziś życie Urszuli Sipińskiej. Jej obecna profesja nie ma nic wspólnego z muzyką... Korzystałam z książek Maryla Rodowicz „Niech żyje bal", wyd. Dom Wydawniczy Szczepan Szymański, 1992 i Maryla Rodowicz, Maria Szabłowskiej „Maryla. Życie Marii Antoniny", wyd. Burda Publishing Polska, 2014 Fot. PAP/Janusz Uklejewski Tekst piosenki: Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy i żołnierzy Czekajcie, czekajcie, czekajcie, czekajcie Tylko dla Was bitwy przeżyliśmy Tylko dla Was z wojny powrócimy Dziewczyny, dziewczyny, dziewczyny, dziewczyny Wrócą chłopcy, jak należy Niech nam każda wierzy Czekajcie, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Chłopców na sprzedanie Nie dajcie, nie dajcie Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy i żołnierzy, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Swoich chłopców śmierci na sprzedanie Nie dajcie, nie dajcie Tylko dla Was będziem chleb smakować Tylko dla Was żywą pijem wodę Jedyne, jedyne, niebogie, niebogie A ten chleb nam będzie najsmaczniejszy A ta woda będzie najczyściejsza W kochaniu, w kochaniu, w kochaniu, w kochaniu Wrócą chłopcy, jak należy Niech nam każda wierzy Czekajcie, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Swoich chłopców śmierci Nie dajcie, nie dajcie Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy i żołnierzy, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Swoich chłopców śmierci na sprzedanie Nie dajcie, nie dajcie Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Informacje Szczegóły Tracklista Kategoria Rock | Pop Autor Ernest Bryll Wykonawca Marek Grechuta, Halina Frąckowiak, Maryla Rodowicz więcej Lista utworów 1. Pieśń Kronika - Marek Grechuta 2. Matulu, Maluteńko - Jerzy Grunwald 3. Daleko Od Swej Dziewczyny - Halina Frąckowiak 4. Poleńko Pole - Stan Borys 5. Ziemio, Nasza Ziemio - Maryla Rodowicz 6. Kołysanka Matki - Andrzej I Eliza 7. Borem, Lasem, Drogą - Jerzy Grunwald 8. Nie Zobaczysz Matko Syna - Halina Frąckowiak 9. Wrócą Chłopcy Z Wojny - Maryla Rodowicz & Daniel Olbrychski 10. Zagrajcie Nam Dzisiaj Wszystkie Srebrne Dzwony - Halina Frąckowiak & Stan Borys 11. Już Idzie Dzień - Stan Borys 12. Co Się Stało Matko Z twoim Synem - Czesław Niemen 13. Jakze Człowiek Jest Piękny - Czesław Niemen Opis Po raz pierwszy na płycie CD zestaw utworów pochodzących z oratorium Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony Katarzyny Gartner i Ernesta Brylla. Wśród wykonawców Marek Grechuta, Halina Frąckowiak, Stan Borys, Maryla Rodowicz, Jerzy Grunwald oraz Andrzej i Eliza. Całość uzupełniają dwa niepublikowane dotychczas nagrania Czesława Niemena pochodzące z tego spektaklu: Co się stało, Matko z moim snem i Jakże człowiek jest piękny. Płyta otwiera nowa serię wydawniczą Polskiego Radia pod wspólnym tytułem: Polskie Radio Przypomina zawierająca archiwalne nagrania. 1. Pieśń Kronika - Marek Grechuta 2. Matulu, Maluteńko - Jerzy Grunwald 3. Daleko Od Swej Dziewczyny - Halina Frąckowiak 4. Poleńko Pole - Stan Borys 5. Ziemio, Nasza Ziemio - Maryla Rodowicz 6. Kołysanka Matki - Andrzej I Eliza 7. Borem, Lasem, Drogą - Jerzy Grunwald 8. Nie Zobaczysz Matko Syna - Halina Frąckowiak 9. Wrócą Chłopcy Z Wojny - Maryla Rodowicz & Daniel Olbrychski 10. Zagrajcie Nam Dzisiaj Wszystkie Srebrne Dzwony - Halina Frąckowiak & Stan Borys 11. Już Idzie Dzień - Stan Borys 12. Co Się Stało Matko Z twoim Synem - Czesław Niemen 13. Jakze Człowiek Jest Piękny - Czesław Niemen Blu-Ray 3D / Blu-Ray / 2CD Marek Grechuta Rock Muzyka CD REKLAMA Ostra zagrywka sędziów pokazuje, że w wojnie PiS kontra sądy jeńców nie będzie. Sąd Najwyższy (SN) uznał, że prezydent Andrzej Duda nie mógł ułaskawić byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników. Chociaż przepisy były mocno niejasne, to w decyzji SN jest zapewne więcej polityki niż merytoryki. Środowisko sędziów dało odczuć PiS, że nie pogodzi się z marginalizacją ich wpływów, a sami politycy tej partii będą musieli liczyć się konsekwencjami w postaci tępiących ich sędziów. Idąc na konflikt z sędziami, politycy PiS popełnili ten sam błąd co ponad dekadę temu, rozwiązując Wojskowe Służby Informacyjne. Zanim tego dokonano, przez dwa lata politycy PiS mówili: zlikwidujemy REKLAMA WSI, rozliczymy, będzie ich bolało. WSI miały więc czas, aby parę razy odwinąć się partii Jarosława Kaczyńskiego. Należało robić, zamiast mówić. Teraz politycy PiS od roku mówią o bałaganie w sądach i konieczności przywrócenia wymiaru sprawiedliwości ludziom. Nic więc dziwnego, że dziś ci, którzy rządzą polskim sądownictwem, zrobią wszystko, aby rządy PiS skrócić, a swoje wpływy zachować. Prztyczek w nos z ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego wielkiej krzywdy rządom PiS nie zrobi, ale będzie problemem wizerunkowym dla tej partii. Historia choroby To jedna z najbardziej gorących spraw spornych między obozem PiS a zwolennikami III RP. W marcu 2015 roku Mariusz Kamiński, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, został skazany przez sędziego Wojciecha Łączewskiego na trzy lata bezwzględnego więzienia za przekroczenie uprawnień przy tzw. aferze gruntowej. Identyczny wyrok dostał jego zastępca z CBA Maciej Wąsik, a dwóch innych dyrektorów CBA dostało dwa i pół roku więzienia. Drakoński wyrok nosił znamiona zemsty politycznej. Ta teoria lansowana przez polityków PiS znalazła potwierdzenie, gdy blisko rok później sędzia Łączewski został przyłapany w internecie na uzgadnianiu z osobą, którą uważał za Tomasza Lisa, jak najlepiej zwalczać rząd PiS. W listopadzie 2015 roku, tuż po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych, Andrzej Duda ułaskawił wszystkich skazanych, nie czekając na prawomocny wyrok (sprawę rozpatrywał Sąd Apelacyjny). Rozgorzały prawnicze dyskusje, czy miał do tego prawo. Sąd Okręgowy postanowił w związku z aktem łaski uchylić skazanie, a sprawę umorzyć. Od tego wyroku kasację złożyli oskarżyciele posiłkowi. Na początku br. trzyosobowy skład sędziów skierował zapytanie prawne dotyczące prezydenckiego aktu do rozszerzonego, siedmioosobowego składu SN. Odpowiedź ogłoszono 31 maja: Andrzej Duda nie miał prawa – zdaniem SN – ułaskawić ludzi nieprawomocnie skazanych. Sąd osądzi szefa CBA Po tej decyzji trzyosobowy skład SN musi pozytywnie rozpatrzyć kasację oskarżycieli posiłkowych. Oznacza to, że uchyli postanowienia o uchyleniu wyroków skazujących na Mariusza Kamińskiego i jego wspólników i umorzeniu sprawy. Sąd Okręgowy będzie musiał rozpatrzyć apelacje skazanych w pierwszej instancji, a także oskarżycieli posiłkowych (uważali, że wyroki były za niskie). Ci ostatni to „ofiary” działań CBA przy aferze gruntowej. W wypadku gdyby rzeczywiście zapadła decyzja, że cała operacja CBA była nielegalna, to przysługiwałyby im odszkodowania. Środowisko sędziowskie tym wyrokiem chciało wzmocnić swoją pozycję, a także zapobiec, aby w przyszłości Duda albo inny prezydent wyciągał im z kotła „klientów” poza kolejnością. Sądy w Polsce wciąż są używane do walki politycznej. Już dziś obóz III RP daje wyraźnie do zrozumienia, że jak odzyska władzę, to wszyscy „winni” wśród polityków PiS trafią przed sąd, a potem do więzienia. SN właśnie załatwił sobie, że Duda nie będzie w stanie „profilaktycznie” kogoś ułaskawić. W sprawie, oprócz wątku prawniczego, jest silny motyw osobistego rewanżu środowisk sędziowskich. CBA kierowane przez Kamińskiego odważyło się bowiem prowadzić sprawę dotyczącą korupcji w Sądzie Najwyższym. Od 2009 roku ta sprawa jest systematycznie umarzana. W tym czasie do mediów przeciekły kompromitujące sędziów stenogramy rozmów i wiadomości SMS. Pierwsza prezes SN Małgorzata Gesdorf ani środowisko sędziowskie nie wyciągnęło żadnych konsekwencji wobec skompromitowanych sędziów. Linia obrony była podobna jak we wszystkich głośnych sprawach korupcyjnych robionych przez CBA. Otóż gdy dochodziło do korupcji, to obrońcy oskarżonych twierdzili, że albo operacja była bezprawna, albo doszło do czynu zabronionego w wyniku podżegania do niego przez agentów CBA. Częściej podnoszono obie te kwestie. Z takich właśnie powodów uniewinniono nagraną na braniu pieniędzy od agentów CBA byłą posłankę PO Beatę Sawicką. Wówczas gdy zapadał wyrok, to dobrze zorientowani śledczy sugerowali, że tworzona jest podkładka pod skręcanie wszystkich kolejnych korupcyjnych spraw, w których występowały głośne nazwiska. PiS kontra sądy Wyrok SN jest kontrowersyjny, ponieważ uprawnienia prezydenta w konstytucji nie są limitowane prawomocnością lub nieprawomocnością wyroku. Art. 139 mówi bowiem, że prezydent ma prawo łaski wobec każdego z wyjątkiem skazanych przez Trybunał Stanu. SN przyjął logiczną interpretację, że nie można ułaskawiać niewinnych w świetle prawa. Bo skoro można byłoby zrobić tak wobec skazanych nieprawomocnie, to nie byłoby przeszkód, aby ułaskawić tych, którzy nawet nie są jeszcze oskarżeni. Wciąż jednak mamy do czynienia z interpretacją prawa, bo jest ono ewidentnie nieprecyzyjne. Prawo nie musi być logiczne. Profesor Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że art. 139 Konstytucji RP w żaden sposób nie limituje prawa łaski. Z kolei prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, jest odmiennego zdania i podkreśla, że w drugim zdaniu wspomnianego artykułu jest mowa, iż prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu. To, zdaniem Ćwiąkalskiego, przesądza, że prawo łaski stosuje się do osób, które są skazane. Problem prawny rzeczywiście istniał, bowiem na skutek ułaskawienia przed prawomocnym wyrokiem nie wiadomo było, czy są poszkodowani przez urzędników państwowych (wówczas należałoby im się odszkodowanie), czy też ich nie ma. SN uznał jednak, że ma prawo określić uprawnienia prezydenta. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to element walki sądów z PiS, które od kilkunastu miesięcy atakuje środowisko sędziów i zapowiada daleko idące zmiany. Ów kontratak sędziów będzie miał dla PiS przede wszystkim konsekwencje wizerunkowe. Sprawa pozostawania pod nieprawomocnym wyrokiem kluczowego polityka tej partii będzie wykorzystywana przez opozycję pewnie non-stop. Najgorszy scenariusz dla PiS będzie taki, że sąd odwoławczy utrzyma (nawet w jakiejś części) wyrok, co w wypadku Kamińskiego i Wąsika będzie skutkować utratą mandatów poselskich. Natychmiastowe nawet ułaskawienie ich przez Dudę nie zmieni bowiem faktu, że byli prawomocnie skazani, a takowi nie mogą być posłami. Wciąż jednak wygaszenie mandatów będzie zależeć od marszałka Sejmu z PiS – Marka Kuchcińskiego. A ten zapewne, jak do tego dojdzie, dostrzeże problem prawny i zapyta się Trybunału Konstytucyjnego. Cała ta sprawa pokazuje, że w PiS decyzję o ułaskawieniu podjęto bardzo szybko i nie przemyślano jej dokładnie. Można było przypuszczać, że kontratak salonu i środowisk prawniczych będzie mocny. A przecież mający absolutnie 100-procentową maszynkę do głosowania w Sejmie PiS mógł doprecyzować kodeks postępowania karnego, wpisując tam prawo do ułaskawienia przed zapadnięciem prawomocnego wyroku. Wówczas nie byłoby punktu zaczepienia. Ostra zagrywka sędziów SN pokazuje, że w wojnie PiS kontra sądy jeńców nie będzie. Tym bardziej że tuż przed ogłoszeniem wyroku SN do krakowskiego Sądu Apelacyjnego wkroczyli funkcjonariusze CBA i zatrzymali pięć osób pod zarzutami przywłaszczenia 35 mln zł. Szykuje się więc nie tylko gorące lato, ale równie ciepła jesień. REKLAMA Maryla Rodowicz Wrócą chłopcy z wojny Ernest Bryll Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy i żołnierzy Czekajcie, czekajcie.. Tylko dla was bitwy przeżyliśmy Tylko dla was z wojny powrócimy Dziewczyny… Wrócą chłopcy, jak należy Niech nam każda wierzy Czekajcie, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Chłopców na sprzedanie Nie dajcie, nie dajcie Wrócą chłopcy z wojny, jak należy Niech nam każda wierzy I żołnierzy, czekajcie Niech co rano każda w progu stanie Swoich chłopców śmierci na sprzedanie Nie dajcie, nie dajcie Tylko dla was będziem chleb smakować Tylko dla was żywą pijem wodę Jedyne, jedyne, niebogie, niebogie A ten chleb nam będzie najsmaczniejszy A ta woda będzie najczyściejsza W kochaniu… Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony

wrócą chłopcy z wojny podkład